Każdy z nas powinien oszczędzać. Wiemy przecież, jak wiele zamieszania w naszych codziennych budżetach narobiła pandemia, zdajemy sobie sprawę, że w kwestii emerytury raczej nie możemy liczyć na skarb państwa i mamy świadomość tego, jak trudno spłaca się długi, w które tak łatwo się wplątać. Tyle tylko, że pomimo tej wiedzy, wciąż mamy za mało oszczędności na naszych kontach. Dlaczego?
Odkładamy oszczędzanie w czasie
Każdego pierwszego, gdy tylko wynagrodzenie wpłynie na twoje konto, myślisz o ty, że powinieneś coś zaoszczędzić. Tyle że mija miesiąc, a ty nie robisz kompletnie nic. Czasem, gdy spisujesz postanowienia noworoczne, przypomina ci się, że przecież miałeś zacząć oszczędzać. Tylko dalej nic nie robisz, czekasz, może uda się coś odłożyć z premii, a może z tego zlecenia, za które za tydzień dostaniesz pieniądze. Naprawdę wielka pora z tym skończyć i po prostu powiedzieć tu i teraz.
Nie jesteśmy systematyczni
Nie umiemy odkładać regularnie. Nawet kiedy uda nam się pokonać pierwszy etap i odłożyć drobną kwotę, często gubi nas brak regularności. To proste, wystarczy postanowić, że każdego pierwszego odkładamy określoną kwotę. Nie zapominajmy, że powinno to być na początku każdego miesiąca. Po prostu, tak jak zaraz po wpłynięciu wynagrodzenia, opłacamy rachunki, tak samo powinniśmy zaczynać od płacenia samym sobie.
Nie prowadzimy budżetu domowego
Prawidłowe zarządzanie pieniędzmi wymaga prowadzenia domowego budżetu. Każdy z nas powinien wiedzieć, na co wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze, znać koszty swojego życia i wiedzieć, na co go stać. Naprawdę nie jest trudno odpowiedzieć na te pytania, jeśli regularnie prowadzimy budżet. Czasem już sama analiza tygodniowych wydatków, pozwala nam na to, byśmy zobaczyli, jak wiele pieniędzy przecieka nam przez palce.
Zadłużamy się
Zanim zaczniemy oszczędzać, powinniśmy jak najszybciej pozbyć się długów, zwłaszcza tych konsumpcyjnych. Oszczędzanie musimy zacząć od pozbycia się zadłużenia i spłaty wszystkich zobowiązań. Jednocześnie jak najszybciej powinniśmy zadbać o zgromadzenie drobnych oszczędności na funduszu awaryjnym. To takie pieniądze, po które sięgamy, gdy popsuje się nam pralka, czy mamy drobną stłuczkę. Dzięki takiemu funduszowi nie musimy się zadłużać, jeśli trafi się nam pechowe zdarzenie w życiu.
Mamy tylko jedno konto
To zdecydowane utrudnienie dla oszczędzania. Po prostu, pieniądze na bieżące wydatki mieszają nam się z tymi, które zaoszczędziliśmy. Konto oszczędnościowe, choć w tej chwili praktycznie nieoprocentowane jest zawsze dobrą opcją. Zwłaszcza jeśli wybierzemy takie, z którego tylko raz w miesiącu możemy wypłacić środki bezpłatnie. Dzięki temu wiemy, że zapożyczanie się u samych siebie może być kosztowne.
Nie umiemy określać celu
Odkładanie, byle odkładać jest nie tylko bez sensu, ale też co najmniej trudne. Ciężko się zmotywować do oszczędzania, jeśli nie znamy celu, w jakim odkładamy pieniądze. W krótkim terminie powinien nim być fundusz awaryjny, a docelowo poduszka bezpieczeństwa. To zdecydowanie większa suma, która musi nam pozwolić na przeżycie od trzech do sześciu miesięcy bez żadnych dochodów. Przyda się na wypadek utraty pracy czy choroby, która utrudni wykonywanie zajęcia.
Nie potrafimy czekać
Faktycznie, żyjemy w czasach, w których wszystko dzieje się zbyt szybko. To sprawia, że oduczyliśmy się czekania. Chcemy mieć i być natychmiast, to, teraz, od razu. To wielki błąd, bo to właśnie przez to, że nie umiemy chwilkę poczekać, nie tylko nie oszczędzamy, ale też po prostu się zadłużamy. Nowy telewizor? Nie ma problemu, weźmiemy na raty. Telefon? Spłacimy w abonamencie. To gubi nasz plan oszczędzania, a przecież zdecydowanie prościej byłoby poczekać, odłożyć pieniądze i dopiero zrealizować zakup.